Śmieci z Temu przyniesie Poczta Polska. Ta współpraca boli
Poczta Polska postanowiła zacieśnić współpracę z Temu, licząc na to, że dzięki niej wyjdzie na prostą. U mnie wywołała niesmak, bo przyłoży rękę do nieuczciwego handlu z Chinami.
Temu jako platforma sprzedażowa rośnie w siłę, a przyrosty są ogromne. Jak podają statystyki - tylko w lutym 2025 r. portal odwiedziło 18 mln Polaków. Pokochaliśmy tanie przedmioty o różnej jakości, najczęściej dyskusyjnej, a platform swoimi licznymi promocjami zachęca coraz więcej klientów do korzystania z jej usług.
Po drugiej stronie mamy Pocztę Polską, ktora jest w tragicznej sytuacji rynkowej i tylko kroplówka w postaci monopolu na przesyłki administracyjne sprawia, że jeszcze trwa, pomimo licznych deklaracji o konieczności restrukturyzacji i zwolnień grupowych. Z połączenia tych dwóch firm właśnie wykształtowała się współpraca, które powinna was zszokować.
Poczta Polska współpracuje z Temu. Listonosz przyniesie do domu śmieci z Chin
Jak głosi oficjalny komunikat:
Współpraca ma na celu poprawę jakości usług, zwiększenie niezawodności procesu logistycznego i zapewnienie zasięgu dostaw w całym kraju, a w konsekwencji podniesienie zadowolenia klientów z usług obydwu firm. Pocztę Polską wyróżniają najwyższe standardy realizacji usługi dostawy przesyłek, m.in.: telefoniczne potwierdzenia przed doręczeniem przesyłek, bezpośrednie przekazania i śledzenie w czasie rzeczywistym.
Dyskutowałbym o tych najwyższych standardach, ale zostawmy to. Dzięki współpracy Temu zyska dostęp do dużych i nowoczesnych węzłów logistycznych i ponad 22 tys. punktów odbioru. Poczta z kolei dostanie ogromny zastrzyk gotówki i wzmocni swoją pozycję na rynku, bo skoro Polacy coraz chętniej korzystają z Temu, to w dłuższej perspektywie na tej współpracy można tylko zyskać. I tak jest w warstwie pieniężnej, ale mam pewien problem.
Współpraca z Temu mnie boli
Na poziomie finansowym i Poczta i Temu wyjdą świetnie. Tylko co z tego, skoro od lat mówi się o tym, że handel z Chinami jest nieuczciwy i w dłuższej perspektywie jest powolnym wykańczaniem europejskich firm. Import tanich przesyłek o wartości poniżej 150 euro podwaja się co roku, w zeszłym roku było to już ponad 2 mld szt. Zalew tych towarów to problem dla europejskich producentów, którzy nie są w stanie walczyć cenowo z chińskimi firmami, które mogą sobie pozwolić na niższe ceny za sprawą niższych kosztów produkcji i hojnej kroplówki z państwowymi pieniędzmi.
Dodajmy do tego coraz większą liczbę zgłoszeń towarów z Chin, które nie spełniają norm bezpieczeństwa i przez to nie powinny być dopuszczone do użytku. Może nie jest to problem w przypadku etui na telefon czy innego magicznego gimbala za parę złotych, ale w przypadku kosmetyków to już igranie z własnym zdrowiem. Wisienką na torcie jest omijanie ceł poprzez deklarowanie niższych wartości paczek, ale tego nie czujemy, bo przecież płacimy mniej, więc co nas obchodzi, że państwo zarabia mniej, a przynajmniej myślimy trak, dopóki nie musimy skorzystać z jego usług.
Europosłowie, w tym również i ci z Polski, walczą w Brukseli o zmianę prawa, żeby przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji, a tymczasem Poczta Polska zacieśnia współpracę z Temu. Jakoś tak przykro się robi, że ideały ideałami, a życie życiem.
Więcej o Poczcie Polskiej przeczytasz w:
Zdjęcie główne: PenguinLens / Shutterstock
